W  pierwszy dzień Nowego Roku A.D. 2024 pragniemy powierzyć Chrystusowi przez wstawiennictwo Świętej Bożej Rodzicielki Maryi ten nowy czas. Jeszcze w klimacie Bożego Narodzenia dostrzegamy Jezusa, który przychodzi aby nas odkupić, by nadać sens naszym dniom, by ukazać perspektywę wieczności, do której jesteśmy zaproszeni. W każdej Eucharystii odkrywamy na nowo miłość Boga, który staje się dla każdego z nas „wiatykiem” czyli pokarmem na drogę. Uczmy się nieustannie dostrzegać tę perspektywę wieczności, w której już uczestniczymy od dnia naszych narodzin.

Dziś przypada 57. Światowy Dzień Pokoju.

Tyle wart jest nasz rok, ile zdołaliśmy przezwyciężyć w sobie niechęci,
ile zdołaliśmy przełamać ludzkiej złości i gniewu.
Tyle wart jest nasz rok, ile ludziom zdołaliśmy zaoszczędzić smutku,
cierpień, przeciwności.
Tyle wart jest nasz rok, ile zdołaliśmy okazać ludziom serca,
bliskości, współczucia, dobroci i pociechy.
Tyle wart jest nasz rok, ile zdołaliśmy zapłacić
dobrem za wyrządzane nam zło.

ks. kard. Stefan Wyszyński

Na progu Nowego Roku wszystkim Wam, Kochani Parafianie, składam najserdeczniejsze życzenia noworoczne, aby Chrystus przynoszący światu pokój, błogosławił całej Rodzinie Parafialnej, dając szczęście i pomyślność, a Maryja Boża Rodzicielka, nieustannie towarzyszyła w naszym wzrastaniu ku Bogu i bliźnim.

„Niech cię Pan błogosławi i strzeże.
Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą,
niech cię obdarzy swą łaską.

Niech zwróci ku tobie oblicze swoje
i niech cię obdarzy pokojem”

Z całego serca Wszystkim Wam życzę Błogosławionego Roku Pańskiego 2024

Szczęść Boże!

Z Dzienniczka s. Faustyny

W pewnej chwili w nocy przyszla jedna z naszych siostr do mnie, ktora umarla przed dwoma miesiacami. Byla to siostra pierwszego choru. Ujrzalam ja w strasznym stanie. Cala w plomieniach, twarz bolesnie wykrzywiona. Trwalo to krotka chwile i znikla. Dreszcz przeszyl moja dusze, bo nie wiedzac gdzie by cierpiala, czy w czysccu, czy w piekle, jednak podwoilam modlitwy moje za nia. Na druga noc przyszla znowu, ale ujrzalam ja w straszniejszym stanie, w straszniejszych plomieniach, na twarzy malowala sie rozpacz. Zdziwilo mnie to bardzo, ze po modlitwach, ktore za nia ofiarowalam, ujrzalam ja w straszniejszym stanie, i zapytalam: Czy ci nic nie pomogly modlitwy moje? I odpowiedziala mi, ze nic jej nie pomogla modlitwa moja i nic nie pomoze. Zapytalam: A czy modlitwy, ktore cale Zgromadzenie ofiarowalo za ciebie, czy tez ci nic nie przyniosly pomocy? Odpowiedziala mi, ze nic. Modlitwy te poszly na korzysc dusz innych. I odpowiedzialam jej: Jezeli modlitwy moje nic siostrze nie pomagaja, to prosze do mnie nie przycodzic. I znikla natychmiast. Jednak w modlitwach nie ustawalam. Po jakims czasie przyszla znowu do mnie w nocy, ale juz w innym stanie. Juz nie byla w plomieniach, jak przedtem, a twarz jej byla rozpromieniona, oczy blyszczaly radoscia i powiedziala mi, ze mam prawdziwa milosc blizniego, ze wiele dusz innych skorzystalo z modlitw moich i zachecala mnie, zebym nie ustawala [w modlitwach] za duszami w czysccu cierpiacymi, i powiedziala mi, ze ona juz niedlugo bedzie w czysccu pozostawac. Jednak dziwne sa wyroki Boze. [Dz. 58]

166127